Ostatnie dwa tygodnie minęły nam pod znakiem choroby i ‚rekonwalescencji’ naszego malucha. Uważam, że nie ma w życiu nic wspanialszego od bycia mamą, ale też nie ma chyba na świecie równie wyczerpującego zajęcia. Bardzo przeżywałam moment, kiedy nasz synek poszedł do przedszkola, ale muszę przyznać, że po ponad dwóch latach nierozstawania się niemal ani na chwilę, nagle poczułam, że znów żyję;)
Nasz synek też lubi jak to nazywamy ‘jeździć do dzieci’, bo wiadomo, że ciągle dzieje się tam coś nowego i ogólnie jest ciekawie. Podczas ostatnich dwóch tygodni nasz 2,5 latek chyba tylko utwierdził się w przekonaniu, że w domu jest nudno, zwłaszcza gdy mama nie za bardzo ma czas i chęć na ciągłą zabawę i mówi, że musi pracować. Takie maluchy nie przyjmują jednak zbyt łatwo odmowy i mam wrażenie, że w ostatnim czasie milion razy (choć w różnych intonacjach) słyszałam: ‘Mamo, chodź!’, ‘Mamo gol!’, co znaczy, że maluch ma ochotę pograć w piłkę na tarasie oraz ‘Mamo Sisi!’, co wcale nie oznacza, że nasz mały ma ochotę na wizytę w łazience. Sisi (a tak naprawdę Rafi) to nasz pies, którego nasz maluch, w przerwach między malowaniem, rysowaniem, naklejaniem nalepek ze świnką Peppą na wszystko co pod ręką (łącznie z mamą), oglądaniem bajek, rozrzucaniem zabawek po całym domu, chciał zabierać na spacer co najmniej dziesięć razy dziennie.
Od dwóch dni maluch znów jeździ do przedszkola, a ja wracam do świata żywych dorosłych. Mam tylko nadzieję, że nie zaatakują nas na nowo jakieś wirusy i bakterie.
Ostatnio kiedy gotowałam i wychodziło z tego coś w miarę dobrego to nie miałam ochoty i siły robić zdjęć. Czy już wspominałam, że 2,5 latek potrafi nieźle wykończyć…
Zrobiłam jednak kilka zdjęć ciasta ze śliwkami, na które ostatnio ciągle mam ochotę. Robiłam klasyczne drożdżowe, ale ostatnio dwa razy z rzędu robiłam prostsze i szybsze, kruche ze śliwkami. Ciasto jest dokładnie takie samo jak z przepisu na szarlotkę, na cieście po prostu zamiast jabłek czy musu jabłkowego wykładamy przekrojone na pół śliwki (skórką do dołu). Moim zdaniem dobre śliwki można kupić w Lidlu, te z Mercadony dużo gorzej sprawdzają się w wypiekach.
Proste ciasto ze sliwkami
Składniki:
1 jajko
3 szklanki mąki
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
1 cukier waniliowy
1 szklanka cukru
kostka masła
1,5 kg śliwek
Blaszkę do pieczenia 25×36 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Piekarnik rozgrzać do temp. 180 stopni.
Do miski wsypać mąkę, proszek do pieczenia, cukier, cukier waniliowy dodać jajko i masło. Zagnieść ciasto. Oddzielić ¼ ciasta (tę część ciasta pokruszymy na wierzch śliwek).
Śliwki myjemy, przekrajmy na pół i pozbawiamy pestek.
Ciasto wykładamy na spodzie blaszki. Następnie wykładamy śliwki (skórką do dołu). Na samą górę kruszymy resztę ciasta.
Pieczemy 40-45 minut w temp.180 stopni C.
Smacznego!