Na Teneryfie pożegnaliśmy na kilka miesięcy typowo letnią pogodę. Mamy częściej chmury na niebie, wieczory są już odrobinę chłodniejsze i słońce zdaje się przyjemnie ogrzewać i nie jest tak upalne jakim bywa w lecie.
Jak dla mnie pogoda w miesiącach jesienno-zimowych na Teneryfie jest idealna również dlatego, że wraz ze zmianą pogody nabieram ochoty na gotowanie trochę innych potraw. Latem rzadko gotuję zupy, a teraz bardzo często przyrządzam zupę z ciecierzycy czy zupę, krem z dyni, którą podaje z grzankami z pomidorami i kozim serem.
Dziś jednak przepis nie na zupę a na kotleciki z dyni:) Już dość dawno natrafiłam na ten przepis u Olgi Smile i muszę przyznać, że jest to najlepszy przepis na bezmięsne burgery jaki do tej pory wypróbowałam. Lekko go zmodyfikowałam i jeśli Wy również macie ochotę na eksperymenty smakowe to myślę, że ten przepis daje dość spore pole do popisu. Można do kotlecików dodać przeróżne świeże zioła na przykład szałwię czy natkę pietruszki i wedle własnych upodobań je doprawić.
Sposobów na podawanie tych kotlecików jest wiele. Moim zdaniem najlepiej smakują, gdy lekko przestygną. Można kotleciki oczywiście podawać na ciepło, od razu po usmażeniu lub można je w razie potrzeby podgrzać chwilę w piekarniku. Smakują wybornie z kaszą gryczaną i surówką z marchewki, są wyśmienite w postaci burgera z bułką, sałatą i pomidorem. A w końcu świetnie smakują same jako przekąska lub jako dodatek do sałaty.
Kilka razy robiłam te kotleciki na różne imprezy z trzech powodów: świetnie smakują, nie ma z nimi dużo roboty i można je przygotować troszkę wcześniej. Zawsze znikały z talerza i zauważyłam, że smakują wszystkim: zarówno wegetarianom jak i nie-wegetarianom.
Składniki na 14 placuszków:
0,5 kg obranej i startej dyni
1 cebula
2 ząbki czosnku
1 opakowanie sera feta
3 jajka
2 łyżki czubate bułki tartej i jeszcze trochę do obtaczania
sól, pieprz, pierz kajeński
natka pietruszki, świeża szałwia, pikantna papryczka (drobno pokrojona) – można pominąć
masło lub oliwa do smażenia
ser żółty do posypania – można pominąć
Dynię obrać i zetrzeć na tarce z małymi oczkami lub zetrzeć przy pomocy robota kuchennego. Cebulę obrać, pokroić i podsmażyć na maśle. Dodać przeciśnięty przez praskę czosnek i pokrojoną drobniutko pikantną papryczkę, chwilę wszystko razem poddusić. Do startej dyni dołożyć cebule z czosnkiem i papryczką, startą na tarce lub w robocie kuchennym fetę, jajka, bułkę tartą, odrobinę soli, świeżo zmielonego pieprzu i pieprzu kajeńskiego. Całość wymieszać dokładnie ręką do momentu, aż uda się utworzyć z masy kotleciki. Będą one dość miękkie i średnio zwarte, ale po usmażeniu będą w sam raz. Lekko obtoczyć je w bułce i smażyć na maśle lub oliwie po kilka minut z każdej strony. Po usmażeniu odsączyć na papierowym ręczniku.
Smacznego!